piątek, 11 listopada 2011

[*]

Czasami brak czasu zabiera tak wiele, a my skupiamy się na tym co na końcu drogi okaże się nie istotne… Tracimy przyjazne osoby, pozostaje tylko milczenie… Choć nie mogę fizycznie być na Waszym ostatnim ziemskim pożegnaniu... Joanna i Kinga, modlitewnie łączę się z Wami. Wierzę, że to nie ostatnie spotkanie, tam już znalazłyście swoje miejsce i z góry uśmiechacie się do nas:)

(Joanna i Kinga zginęły tragicznie w wypadku, do którego doszło na drodze krajowej nr 25 w Kaliszu w kierunku Ostrowa Wielkopolskiego w dniu 7 listopada br.)

11.11.11. godz. 11:11:11 :)

:)

czwartek, 3 listopada 2011

Spotkanie z Janem Pawłem II - (2556 dni temu)






Audiencja u Ojca Świętego – marzenie dla wielu, dostępne dla nielicznych osób. Wszystkich chrześcijan, zwłaszcza dla nas katolików z Polski, każde wydarzenie z Ojcem Świętym wzruszało, umacniało w wierze i pozostawiło w nich trwały ślad. Podobnie było 3 listopada 2004r, kiedy to wraz z polskimi ministrantami miałem sposobność być blisko Ojca Świętego ma Placu św. Piotra.
Jak to się stało, że udało mi się być tak blisko Papieża? Powodem była ministrancka Pielgrzymka do Rzymu, która stanowiła zwieńczenie ogólnopolskiej akcji „Polscy ministranci Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II”. W akcji tej wzięło udział ponad 40 tysięcy byłych i obecnych ministrantów z całej Polski, którzy swymi podpisami podziękowali Papieżowi za Jego opiekę, a jednocześnie złożyli przyrzeczenia związane z Rokiem Eucharystii.
Miałem to wielkie szczęście uczestniczenia wraz 50 ministrantami w tym wspaniałym dziele.
W dniu, w którym to spotkałem się z Janem Pawłem II był wyjątkowy. Dzień ten rozpoczął się wcześnie rano i nie bez pewnych problemów. Korki uliczne i awaria naszego autobusu na autostradzie, nie przeszkodziły nam jednak w szczęśliwym dotarciu na plac św. Piotra.
Co konsekwencji spowodowało 30min spóźnienie na Plac św. Piotra. Mieliśmy zarezerwowane miejsca, na wysokości ołtarza papieskiego.
Siedząc na eksponowanych miejscach czuliśmy powagę i podniosłość chwili, która niebawem miała nadejść. W końcu zza rogu Bazyliki w swym papa mobile nadjechał nasz ukochany Ojciec Święty. Wszyscy natychmiast poderwaliśmy się z miejsc. Nikt nie krył wzruszenia. Z oczu płynęły łzy...
Po kilkudziesięciu minutach, które nam wydawały się wiecznością, ksiądz wyczytując uczestników spotkania, wymienił też i naszą grupę. W jednej chwili z pięćdziesięciu młodych gardeł wyrwało się: „Kochamy Ciebie”!
Po Audiencji Generalnej dowiedzieliśmy się że na pewno będziemy mogli podejść do Jana Pawła II.
Wreszcie nastał długo oczekiwany moment, wszyscy ministranci w raz ks. biskupem Grzegorzem Balcerkiem, inicjatorem pielgrzymki, podeszliśmy do Ojca Świętego. Wszyscy wspólnie ustawili się wpierw do wspólnego zdjęcia, następnie każdy w parach podchodził na moment do Ojca Świętego.
Całą grupą powoli podchodziliśmy do tronu papieskiego, mając przed sobą ogromną ilość myśli. Kiedy byliśmy przy Ojcu Świętym uklękliśmy przy nim na chwile na pamiątkowe zdjęcie z Ojcem Świętym. Chwilę później ministranci noszący swoje prezenty do Ojca Świętego podeszli do Jana Pawła II. Miałem ten zaszczyt też być wśród innych, aby coś wręczyć.
Kiedy nadeszła ta chwila wręczenia obrazu namalowanego przeze mnie Ojcu Świętemu; nastała chwila milczenia, po której powiedziałem Ojcu Świętemu :
Ojcze Święty ten obraz pochodzi z tej parafii Rudy do której Ojcze Święty przyjeżdżałeś w młodości do swojej Cioci, która uczyła w Stodołach.
Kiedy wstawałem i szykowałem się do odejścia Ojciec Święty Jan Paweł II powiedział: pamiętam, wszystko pamiętam !!!...
Łzy w oczach i drżenie rąk i nóg towarzyszyły mi, gdy odchodziłem od Ojca Świętego. Było to dla mnie wyjątkowe i niezapomniane przeżycie. Poczułem wtedy, że bycie ministrantem oraz to co robię, to wielki dar i zaszczyt. Dary, które nie mogę zmarnować.
Brak mi słów jak określić w pełni to zdarzenie i co potem było...
Uczucia, które wzbierały wtenczas w moim sercu, są trudne do opisania. Stojąc zaledwie kilkadziesiąt centymetrów od Papieża czułem niesamowite ciepło i miłość płynącą od Ojca świętego, a jednocześnie wdzięczność dla Boga za możliwość tak niezwykłego spotkania.
Dziś, już po siedmiu latach, gdy wracam do tamtych niezwykłych chwil, spędzonych przy naszym Ojcu Świętym, kiedy nie ma go już wśród nas, kiedy ściskam papieski różaniec na modlitwie, dziękuję Bogu, że dane mi było być tak blisko niego, Jana Pawła II, Wielkiego następcy św. Piotra, Apostoła naszych czasów...
Dzień 3 listopada 2004 roku na długo pozostanie w mojej pamięci. W tym dniu miało miejsce moje ostatnie spotkanie z Ojcem Świętym Janem Pawłem II. Ale pozostała po tym spotkaniu coś jeszcze – modlitwa będąca bardziej wyrazistsza i dająca więcej odwagi w to co się robi, a robi się wiele, wiedzą o tym moi bliscy.
Pragnę z tego miejsca podziękować wszystkim tym, którzy przyczynili się do tego aby moje spotkanie z Błogosławionym spełniło się.

2004-11-20 18:12:38
2011-11-02 21:57:21